Hanka co roku jechała nad morze. Lubiła spędzać letnie miesiące na rozgranych plażach Helu, Kątów Rybackich, czy Łeby. Tego roku jednak postanowiła pojechać w góry. Zawsze jej się wydawało, że ich nie lubi, ale jej chłopak zachęcił ją do wspólnego wyjazdu w góry. Hanka postawiła jednak warunek, że musi mieszkać w hotelu, bo nie uznaje żadnych schronisk dla turystów. Chłopak Hanki, Mariusz, siedział więc teraz przy laptopie i szukał: hotel góry. Wyszukiwarka wyrzucała mu niesamowite ilości reklam rozmaitych schronisk, ale hotelu pók co nie było. Mariusz powtórzył wyszukiwanie wpisując: hotel góry komfort. Tym razem jego poszukiwania zostały uwieńczone sukcesem. Znalazł hotel w górach, o boiecującej nazwie: Skarb Janosika. Hotel nie był drogi, a obiecywano w nim pokoje dwu, najwyżej trzyosobowe, do każdego pokoju łazienka, a na dole restauracja z góralskim jedzeniem. Chłopak zarezerwował pokój dla nich dwojga na dziesięć dni. Był z siebie zadowolony, bo wiedział, że sprawi przyjemność swojej Handzi, jak na nią mawiał pieszczotliwie.